wybór posokowca do pracy w łowisku

Posokowce, głównie bawarskie stały się w ostatnich latach bardzo popularne w Polsce. Jeszcze kilkanaście lat temu, mało kto wiedział o istnieniu tej starej i szlachetnej myśliwskiej rasie. Rzadko były użytkowane w łowiskach, jeszcze rzadziej były widywane na ringach wystawowych.
Od kilku lat sytuacja ta uległa diametralnej zmianie. Na wystawach posokowce bawarskie należą do najliczniej wystawianych psów ras myśliwskich. Często są też widoczne w pracy w łowiskach.
Liczba posokowców zarejestrowanych w Związku Kynologicznym w Polsce oscyluje koło 1000. W rękach myśliwych i nie tylko, znajduje się również znaczna ilość psów nie posiadających rodowodu. Te jednak w moich rozważaniach pominę.
Wszystkich właścicieli zarejestrowanych posokowców skupia w swoich szeregach Klub Posokowca w Polsce, działający jako Komisja Zarządu Głównego ZKwP, powołany przez Zarząd Główny w celu monitorowania sytuacji w rasie i opracowywania dla potrzeb ZG analizy i rozwiązań ewentualnych problemów w rasie. Jest on również organizatorem corocznej Klubowej Wystawy Posokowców. Klubem kieruje przewodniczący powoływany i odwoływany przez plenum Zarządu Głównego.
Oprócz Klubu Komisji działa zatwierdzony przez plenum Zarządu Głównego, Klub Posokowca Członek ISHV z wybieralnymi władzami.
Przynależność do tego klubu jest dobrowolna, oparta na składkach członkowskich i innych wpływach uzyskiwanych w toku swojej działalności. Do klubu należą głównie myśliwi, właściciele posokowców. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby członkiem klubu został każdy sympatyk rasy, będący członkiem ZKwP.
Do podstawowych celów klubu należą działania mające na celu popularyzację pracującego posokowca w łowiskach. Klub współpracuje z klubami innych krajów, będących członkami Międzynarodowego Zrzeszenia Posokowców – ISHV w celu wymiany doświadczeń, materiału genetycznego i hodowlanego.
Ilość posokowców bawarskich hodowanych w Polsce może napawać dumą.
Nasze posokowce startując na ringach wystawowych całej Europy, zajmują bardzo często czołowe lokaty, otrzymując zaszczytne tytuły. Z całą pewnością możemy powiedzieć, że Polska zalicza się do czołówki Europy, jeżeli chodzi o ilość wystawowych posokowców bawarskich. Psów pracujących w łowiskach jest o wiele mniej.
Niestety w ostatnim czasie na ringach krajowych daje się zauważyć dosyć niepokojącą tendencję. Pojawia się znaczna ilość bardzo drobnych posokowców bawarskich, słabo umięśnionych z mocno podkasaną linią dolną, lękliwych wobec otoczenia.
Co gorsza, psy te znajdują uznanie w oczach części sędziów, uzyskując oceny doskonałe, które dopuszczają je do dalszej hodowli. Nie wróżę ich potomstwu sukcesów w łowisku.
Postawmy sobie zatem pytanie. Jakimi przesłankami winien kierować się myśliwy, chcący nabyć posokowca do poszukiwania postrzałków ?
Aby na nie odpowiedzieć, trzeba przyjrzeć się warunkom na jakie napotyka posokowiec, tropiąc postrzałka.
Ranna zwierzyna, płowa czy też czarna, uchodząc z miejsca strzału pokonuje wielokrotnie wiele kilometrów w różnych warunkach terenowych i pogodowych.
Nie wybiera dróg, czy też łatwego terenu. Wręcz przeciwnie, wybiera las z gęstym podszytem, tereny mocno zakrzewione, młodniki, bagna, trzcinowiska. Przekracza potoki, rzeki, parowy i jary, podąża po górach i dolinach. Intensywnie przy ty kluczy, robiąc pętle, tropy ślepe i powrotne, wracając nieraz po wielu kilometrach w pobliże miejsca strzału.
Posokowiec musi pokonać tą samą trasę, intensywnie wykorzystując przy tym swój wybitny węch, rozszyfrowując po drodze wiele zagadek jakie zadał mu postrzałek, ignorując inne tropy i widok zdrowej zwierzyny.
Niejednokrotnie poszukiwanie nie kończy się po jednym dniu.
Poszukiwanie postrzałka po tropie na otoku, to bynajmniej nie jedyna praca jaką wykonuje posokowiec. Pozostaje jeszcze gon, osaczenie czy zachowanie przy martwej zwierzynie.
Zdarza się, że ranna zwierzyna zostaje podniesiona przez psa i uchodzi.
Wtedy posokowiec rusza w gon. Nie może stracić kontaktu z uchodzącym postrzałkiem, głośnym, ciągłym i donośnym głosem oznajmiając nam kierunek uchodzenia.
Czasami gon trwa zaledwie kilkaset metrów, czasem zwierzyna uchodzi wiele kilometrów. Dobry użytkowy posokowiec musi doprowadzić do stanowienia postrzałka, czyli do zatrzymania go w jednym miejscu i prowadzić ciągły oszczek, do czasu nadejścia przewodnika i naprawieniu błędu jaki popełnił niefortunny strzelec.
Niejednokrotnie trwa to nawet kilka godzin w czasie których nie dość, że pies trzyma zwierza w miejscu, ciągle go oszczekując, to dodatkowo narażony jest na rany poprzez zrogowanie, kłujące jak bagnety badyle czy też tnący oręż dzika.
Pozostaje jeszcze zachowanie przy martwej zwierzynie. Po dojściu do martwego postrzałka pies powinien oszczekiwać go do czasu nadejścia przewodnika, lub też wrócić do niego i oznajmić mu o znalezieniu zwierzyny, doprowadzając następnie do niej.
Jak więc widać posokowiec winien się charakteryzować dużą pasją łowiecką, być odpornym na warunki atmosferyczne i terenowe, dysponować odpowiednią siłą, zwrotnością i wytrwałością. O takich cechach jak doskonała praca dolnym wiatrem, karność i współpraca z przewodnikiem nie wspomnę.
Będąc na zagranicznych konkursach na tropach naturalnych postrzałków nie spotkałem tam psów drobnej budowy, słabo umięśnionych w typie, jak ja to nazywam,
„charcika włoskiego”. Takie posokowce nie są predysponowane do bardzo ciężkiej pracy,
jakiej wielokrotnie muszą podołać.
Również psy lękliwe lub agresywne wobec ludzi są wycofywane z hodowli. Taki sam los spotyka „milczki” czyli psy nie głoszące w czasie gonu, czy też przy osaczeniu zwierzyny.
Tak więc decydując się na zakup posokowca, który ma służyć do pracy w łowisku, należy dokonać przemyślanego i rozważnego wyboru.
Nie sugerujmy się ceną, czy też odległością hodowli. Kupujemy psa na kilkanaście lat i odległość nie powinna tu mieć żadnego znaczenia. Nie dajmy się omamić anonsami prasowymi zachwalającymi poszczególne hodowle. Takie są prawa reklamy.
Również cena jest rzeczą względną. Niejednokrotnie myśliwi – hodowcy podają nie wygórowane ceny, aby szybko sprzedać szczeniaki, a nie czekać na kupca za wysoką cenę.
Szukajmy hodowli będących w rękach myśliwych.
Pytajmy się jaką wartość użytkową posiadają rodzice. W jakich łowiskach polują, jakie ilości postrzałków dochodzą w sezonie.
Organizowanych co roku jest wiele konkursów posokowców w których biorą udział psy z różnych hodowli. Nie mogą one być jednak wykładnią użytkowości psa.
Sposób ich przeprowadzenia, z oczywistych względów, ma nie za dużo wspólnego z pracą posokowca w łowisku. Oczywiście konkursy te mogą świadczyć o tym, że psy zdobywające na nich dyplomy, przeszły szkolenie w pracy na tropie i nie zatraciły umiejętności pracy dolnym wiatrem. Uzyskują one Certyfikat Użytkowości dający im możliwość startowania na wystawach w klasie użytkowej. Psy te mogą stanowić dobry materiał na pracującego w łowisku posokowca.
Osobiście uważam, że uzyskanie dyplomu z prób pracy czy konkursu winno być jednym z podstawowych warunków dopuszczenia posokowca do hodowli.
Bardziej wiarygodnym sprawdzianem umiejętności psa jest ocena pracy posokowców na tropach postrzałka, zwana popularnie „próbą główną”, a oficjalnie „Poszukiwaniem Postrzałka”.
Prócz tego, że pies ma możliwość pracy na naturalnym tropie, to czasem można ocenić zachowanie się psa w trakcie gonu czy osaczenia. Bardziej wiarygodne jest również oznajmianie lub oszczekiwanie, czy też zachowanie przy martwej zwierzynie.
Pamiętać jednak musimy o tym, że każdy postrzałek zachowuje się inaczej i nie należy dokonywać jakichkolwiek porównań w pracy psów.
Dowiadując się o rodziców naszego przyszłego szczeniaka, zwróćmy uwagę na ich eksterier. Zapytajmy się jakie oceny otrzymywały na wystawach. Wybierajmy rodziców dobrze zbudowanych o grubym kośćcu, głębokich klatkach piersiowych, mocnych łapach i prawidłowym umięśnieniu.
Jeżeli zdecydujemy się już na wybór konkretnej hodowli, pozostaje nam kwestia wyboru płci; pies czy suka ? W tej materii nie ma mądrych. Wszystkie teorie o wyższości jednej płci nad drugą, mają swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Zdecydować musimy sami, biorąc pod uwagę przede wszystkim warunki w jakich bytować będzie nasz pies.
Następnie obejrzyjmy cały miot, pamiętając o tym, że nawet najlepsi rodzice nie zawsze dają doskonałe potomstwo. Dobrze jest zabrać ze sobą doświadczonego hodowcę, który pomoże nam w dokonaniu wyboru.
Skupmy swoją uwagę na mocnych, proporcjonalnie zbudowanych, dobrze odżywionych i radosnych szczeniakach. Przeprowadźmy następnie kilka prostych testów pozwalających określić typ charakteru szczeniaka. Zdecydowanie wystrzegajmy się lękliwych szczeniąt, pamiętając jednakże o tym, że i dominanty mogą nam sprawić wiele kłopotu przy ich układaniu.
Gdy dokonamy już wyboru, pozostaje nam spisanie umowy, odbiór metryki i …. dopiero
teraz rozpocznie się długotrwały proces edukacyjny.
Ma on doprowadzić do tego, aby po kilku latach intensywnej pracy z naszym posokowcem, zyskał on uznanie szerokiej rzeszy myśliwych w całej okolicy i zaszczytne miano PROFESORA.
Pamiętajmy o tym, że posokowce zostały stworzone przez myśliwych. Hodowane i selekcjonowane były pod kątem jak największej przydatności do pracy w określonych łowiskach. Dbajmy więc o to, aby ta wielowiekowa praca nie poszła na marne.
Podpatrujmy pracę doświadczonych posokowców, kontaktujmy się z ich przewodnikami, nawiążmy kontakt z myśliwymi będącymi członkami Klubu Posokowca.
Posokowce winny zdobyć należne im miejsce wśród myśliwych, jako wybitni specjaliści w odszukiwaniu postrzałków.
Wojciech Galwas

Członek ISHV